To już rok, odkąd made by kate istnieje! I przyznam, że jest to mój mały sukces, bo założyć bloga może każdy, natomiast prowadzić go w miarę regularnie jest już nieco trudniej. Na szczęście podeszłam do sprawy spokojnie – nie nastawiałam się na żadne efekty i cuda. Oczywiście na początku mojej blogowej działalności, z ust bliskich pojawiły się pytania „po co ci to?”, a nawet stwierdzenia, że „blog umrze śmiercią naturalną”. Ale nie umarł, nie znudził się, a właściwie wciągnął jeszcze bardziej!
CZYM DLA MNIE JEST made by kate?
Motywacją do pracy.
Zarówno pisanie, jak i robienie od czasu do czasu czegoś ciekawego, jest wspaniałą formą kontaktu z Wami – ludźmi, którzy interesują się tym samym, co ja, którzy mają takie same pasje, dla których nauczanie jest nagrodą, którym nie zawsze jest łatwo, ale mimo tego cieszą się z tego, że dostali szansę bycia nauczycielem. Jest także świetnym rozwiązaniem w przełamaniu codziennej rutyny.
Miejscem do zebrania własnych pomysłów i materiałów.
Jako nauczyciel, miałam wokół siebie… bałagan (!); notatki, książki, materiały na podłodze, biurku, regałach, a nawet na pulpicie swojego laptopa! Dzięki prowadzeniu bloga, pozbyłam się części tych rzeczy: notatki z pomysłami, zapisane notesy zamieniłam na posty, a na pulpicie nie ma już tysiąca ikonek z materiałami do wydruku. Pasek zakładek również 'uszczupliłam’: wszystkie darmowe narzędzia, które przydają mi się na zajęciach znajdują się w moich postach.
Radzeniem sobie ze słabymi stronami.
Tak jak większość ludzi na świecie, mam słabe strony i potrafię wymienić ich więcej niż tych mocnych. Taka moja natura. Blog jest dla mnie w pewnym stopniu wyzwaniem, bo tak się składa, że pomysłów miałam w życiu mnóstwo! Wieczorem wymyślałam ekstra rzeczy, które rano sobie darowałam (tzw. słomiany zapał). Blog to regularność, trzeba znaleźć czas, skupić się, przemyśleć to, co się napisze. Czyli trzeba zrobić wszystko to, z czym miałam problem. Podjęłam wyzwanie i udowadniam sobie samej, że potrafię!
Trzymaniem się zobowiązań.
Bo nic tak nie motywuje do działania i spełniania obietnic, jak publiczna deklaracja!
PRZEZ OSTATNI ROK…
❤ na blogu pojawiły się 44 wpisy.
❤ najchętniej czytane przez Was posty to:
1. Past Simple Memo – z czasownikami nieregularnymi,
2. Get your students speaking! – z pomysłami na 'rozgadanie’ uczniów,
3. St. Patrick’s Day! Zróbmy sobie zdjęcie! – z photo props’ami.
❤ najwięcej komentarzy pojawiło się po postem High 5: 5 outdoor games with chalk, który powstał w ramach akcji „High 5 – przybij piątkę z blogującymi anglistkami”.
❤ blog zyskał 843 fanów na Facebook’u.
DZIĘKUJĘ!
…mojemu mężowi, Arturowi, który znosi moje nauczycielskie zafiksowanie. Blogującym anglistkom, które motywują mnie do pracy każdym dobrym słowem, wskazówkami i swoimi wpisami. Przyjaciołom, którzy cieszą się z każdego mojego wpisu. Moim uczniom, którzy cieszą się z każdej nowej rzeczy wprowadzanej na zajęciach. Wam, Drodzy Czytelnicy, za każdy komentarz, słowo krytyki, za polubienia, udostępnienia, za wiadomości prywatne oraz za kibicowanie mojemu rozwojowi, którego świadkami jesteście.
CZEGO SOBIE ŻYCZĘ?
Wytrwałości i jeszcze większego zaangażowania mojego i Waszego. Bo ten blog jest dla Was, dla mnie – dla nas.
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem w postaci krótkiego komentarza. Dziękuję!
Gratulacje! Wytrwałości i cierpliwości w tym co robisz, a wszystko powoli będzie się rozwijać w dobrym kierunku! Pozdrawiam urodzinowo! Maria
Super Kasiu! Trzymam kciuki za dalszy rozwój bloga ???
Ale super! Gratuluję wytrwałości! Oby tak dalej 🙂
Brawo! 🙂 Życzę kolejnych lat wypełnionych świetnymi pomysłami i wytrwałości w ich realizowaniu! 🙂
Gratuluję Kasiu – działaj tak dalej!
Kochana, muszę przyznać, że wpadłam na Twojego bloga, bo sama założyłam swojego dosłownie przed chwilą, chociaż plany i zamierzenia rodziły się we mnie już od lat. Uczę dzieci indywidualnie już od kilku lat, jednak od niedawna zaczęłam prowadzić już lekcje z angielskiego dla grup (3-4 latka i 5-6 lat). Sama mam masę materiałów i stąd pomysł założenia bloga, jestem studentką i sama wiesz jak to jest.. Ale cieszę się, że jestem tutaj. Zgadzam się z Tobą, nie ma co na siłę, czy przygotowywać się na medialny sukces, nie o to w tym wszystkim chodzi. Każdy z nas chce po prostu czymś się podzielić, coś przekazać, może komuś pomóc lub też zainspirować. Życzę Ci mnóstwa sukcesów i realizacji Twoich planów, krok po kroczku. Wszystkiego dobrego.
Dziękuję! 🙂 Chętnie odwiedzę Twojego bloga 🙂 Cieszę się, że blogosfera się powiększa 😉